sobota, 20 lutego 2016

2 urodziny Genius Creations

   Aha! Nadeszły drugie urodziny Genius Creations... Ciekawe... ich urodziny, a czuję się jakby niejako moje. Może to syndrom sztokholmski, a może to po prostu potrzeba wsparcia kogoś, kto realizuje misję. No dobra, wiadomo, że nie do końca misję - przecież tam jest jakiś cel biznesowy? No pewnie, ale... ryzyko które GC (w osobie Kasi i Marcina) biorą na klatę jest spore. Nie wszystkie książki odniosą sukces, co jeśli ilość złych przewyższy ilość dobrych? Co jeśli...
     Pffff...  wygląda na to, że GC dobrze sobie radzi. Książki są fajne, a nawet coraz fajniejsze.




   Otwarcie wydawnictwa za pomocą "Pokoju światów" Pawła Majki zaowocowało nagrodą literacką imienia Jerzego Żuławskiego - dla autora (czego mu bezwstydnie zazdroszczę, ponieważ - no wiecie - Żuławski - Na Srebrnym Globie zostawiło mi w głowie większą rysę niż wyjące wilki z Akademii Pana Kleksa).
    I było później "Kotku  jestem w ogniu". Powieść, która wkurzyła mnie przez fakt, że nie jestem w stanie jej ocenić do końca, bo najzwyczajniej w świecie za mało przeczytałem. Potworna ilość nawiązań, o których wyraźnie wiedziałem, że Kain do nich pije, ale nie miałem często pojęcia do czego. (Nie do wszystkiego, usprawiedliwię się, ale do sporej ilości). Kain zawstydził Jamiołkowskiego. 
   I później był "Ród" Emila Strzeszewskiego. Dziwna książka. Wg mnie nie fantastyka, a bardziej realizm magiczny. I apateja. Zapamiętałem tego drinka, strasznie mi się pomysł spodobał, zainteresowanych odsyłam do lektury.
   A potem byłem ja i "Okup krwi". Dziwnie to wspominam. Pierwszy moment, kiedy nie mam odpowiedzi od wydawcy i nagle jego właściciel polubił na fejsie profil Herberta Kruka, który założyłem z myślą "aha, pewnie i tak nic z tego nie będzie, wypuszczę selfiszona, może ktoś Kruka na fajsie polajkuje". No a godzinę później telefon.
   Ciekawe jak się czuje MAD po drugiej stronie słuchawki, rozmawiając z takim autorem, przynosząc mu dobrą wieść, tą z tych najlepszych, wiedząc, że autor z drugiej strony wcale nie chce się rozłączać, tylko słuchać, gadać i gadać i słuchać. 
Wiem, że nie jestem sam, bo Ania Nieznaj (tak, tak, też geniusowe wydawnictwo, ta od Błędu warunkowania i Czarnych Kotów) mówiła, że miała podobnie, więc poczułem się usprawiedliwiony. Hej... mam już ponad 40 lat, a radość z przyjęcia tekstu niesamowita.
    A potem było więcej autorów Lajseny, Wróble, Nogale i przybywa ich coraz więcej i zastanawiam się czy dostanę te ebooki za darmo?  co tam ciekawego jeszcze kot przyniesie u GC?

Jak zwykle zdryfowałem z tematu, a chciałem po prostu życzenia złożyć! ;-)

     Ale ale - ja jako autor urodziłem się trochę po narodzinach wydawnictwa, ale mimo wszystko... to już dwa lata!

    Zatem: Kasiu, Marcinu, pamiętajcie, że nie tylko wydajecie książki, ale też odmieniacie życia. Nie tylko te czytelnicze (kto czyta ten żyje podwójnie itp, pitu-pitu) ale chyba przede wszystkim - te autorskie. Choć może nie do końca zmieniacie, chyba lepszym słowem jest "uszlachetniacie" - i tylko życia nasze - debiutantów, bo wiadomo, że wydawanie tych ze stażem to już po prostu biznes :-)) Życzę Wam aby szło lepiej niż dobrze, rzeszy wiernych czytelników i szerokich rynków zbytu.

      Właściciele właścicielami ale wypada wspomnieć o Dawidzie "Fenrirze" Wiktorskim, który pełen poświęcenia miota się jak szalony, żeby wydawnictwo istniało w infosferze. Ale to nie jego wydawnictwo, więc wiecie jak to jest w życiu. Niesprawiedliwość. Nie będziemy o nim mówić, choć wziął na barki tytaniczną pracę wydania ebookowej antologii Geniusze Fantastyki będącej prezentem na drugą rocznicę powstania GC. Wziął na siebie rozmowy z nami - autorami - redakcją opowiadań i koordynacją wszystkiego. Co chwilę dostajemy od niego maile z najnowszymi poprawkami. ;-)




Ale za to sam pomysł bardzo zacny, i do pobrania już niebawem tylko nie wiem gdzie, więc obserwujcie uważnie profil wydawnictwa na fejsbuku lub zaglądajcie na ich stronę.

      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz